Kiedy nietrzeźwy kierowca odpowiada na drodze cywilnoprawnej?
Popełnienie czynu zabronionego, np. spowodowanie wypadku wskutek jazdy po alkoholu może prowadzić (i zwykle tak będzie) do wyrządzenia szkody w rozumieniu prawa cywilnego. Taką szkodę definiuje się jako uszczerbek w dobrach prawnie chronionych. Może mieć ona dwojaki wymiar:
materialny – będą to np. wydatki związane z operacją i leczeniem, koszty naprawy stłuczonego ekranu telefonu;
niematerialny – zalicza się do niej m.in. ból i cierpienie związane ze zdarzeniem, utratę perspektyw życiowych. Określana jest również jako krzywda.
Takich roszczeń poszkodowany może dochodzić w toku postępowania likwidacyjnego, a w przypadku otrzymania zaniżonej jego zdaniem kwoty odszkodowania lub zadośćuczynienia – również przed sądem powszechnym.
Warto pamiętać, że przepisy prawa karnego dopuszczają możliwość dochodzenia odszkodowania lub zadośćuczynienia przed sądem karnym w trybie art. 46 k.k. Często jednak takie postępowanie znacząco się przedłuża, a roszczenia cywilnoprawne lepiej skierować przed sąd cywilny, niezależnie od procesu karnego.
Rozstrzygnięcie w sprawie karnej może mieć ogromne znaczenie dla sprawy cywilnej, ponieważ – zgodnie z art. 11 k.p.c. - sąd cywilny jest związany ustaleniami prawomocnego wyrok karnego. Jeśli więc w sprawie karnej sprawca został prawomocnie skazany, jego wina w sporze cywilnym nie będzie budziła wątpliwości. Nadal jednak skład orzekający w sprawie cywilnej dokonuje samodzielnej oceny zgromadzonego materiału dowodowego. W szczególności zaś nie jest związany ustaleniami dowodowymi poczynionymi przez sąd karny (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 8 kwietnia 2022 r.; sygn. I ACa 926/20).
Innymi słowy, nawet jeśli przegrasz sprawę karną, nie oznacza to od razu, że zapłacisz maksymalne odszkodowanie. Jeśli zaś sąd karny Cię uniewinni, być może z tytułu odszkodowania lub zadośćuczynienia nie zapłacisz ani złotówki.
Jazda po alkoholu a ubezpieczenie OC i AC
W przypadku, kiedy kolizję powoduje trzeźwy kierowca, raczej nie będzie on musiał obawiać się odpowiedzialności cywilnej, pod warunkiem że płaci ubezpieczenie OC. Ciężar ewentualnego odszkodowania i zadośćuczynienia przyjmie na siebie zakład ubezpieczeń. Znacznie mniej optymistycznie prezentuje się wizja spowodowania wypadku po alkoholu.
Oczywiście sprawca nadal podaje poszkodowanemu numer polisy, a ten zgłasza szkodę do zakładu ubezpieczeń i może otrzymać świadczenie. W dalszej kolejności jednak ubezpieczyciel zwraca się z roszczeniem zwrotnym do sprawcy. Tak naprawdę więc to kierowca płaci za szkodę i krzywdę z własnej kieszeni. Co składa się na odszkodowanie, i ile może wynieść zadośćuczynienie?
Wypadek po alkoholu a odszkodowanie
Odszkodowanie jest wypłacane w przypadku wyrządzenia szkody materialnej i nigdy nie może przekroczyć jej wartości. Jeśli więc poszkodowany wydał 2 tysiące złotych na leczenie i 1 tysiąc złotych na zniszczone ubranie oraz telefon, to sumaryczna wysokość odszkodowania nie przekroczy 3 tysięcy pod warunkiem, że ofiara wypadku będzie w stanie wykazać wysokość szkody.
Tak restrykcyjne zasady wyliczania wysokości odszkodowania wynikają z założenia, że ma ono pozwolić na przywrócenie stanu istniejącego przed wyrządzeniem szkody. Nie może jednak prowadzić do wzbogacenia się poszkodowanego.
Można więc powiedzieć, że tutaj sprawa jest prosta i sprowadza się do działań matematycznych. Tyle, ile poszkodowany wykaże wydatków związanych ze zdarzeniem, tyle może otrzymać rekompensaty.
Wypadek po alkoholu a zadośćuczynienie
W przypadku zadośćuczynienia sprawa się znacząco komplikuje i w większym stopniu przypomina wróżenie ze szklanej kuli. Nie ma bowiem jednoznacznych zasad wyliczania wysokości takiego świadczenia, a sąd każdy przypadek analizuje indywidualnie, uwzględniając takie czynniki, jak:
wysokość trwałego uszczerbku na zdrowiu wyliczonego procentowo przez lekarza orzecznika;
czas trwania dolegliwości oraz ich następstw;
stopa życiowa, na jakiej funkcjonował pokrzywdzony;
wiek poszkodowanego, jego kwalifikacje, tryb życia.
Kwoty zadośćuczynienia potrafią być naprawdę bardzo wysokie, zwłaszcza jeżeli dochodzi do poważnych urazów kręgosłupa, czaszki czy aparatu ruchu. Z pewnością też zwróciłeś uwagę na różne reklamy kancelarii odszkodowawczych, które obiecują np. 10 tysięcy złotych za złamaną rękę.
Skąd pewność, że sprawca taką kwotę rzeczywiście zapłaci? Otóż przyjęło się, że sądy orzekają statystycznie 2–3 tysiące złotych za każdy 1% trwałego uszczerbku na zdrowiu. Pamiętaj jednak, że sędzia nie jest formalnie związany werdyktem lekarza orzecznika.
Jeśli obawiasz się wysokich roszczeń poszkodowanego w związku z wypadkiem, skontaktuj się ze mną. Mogę pomóc Ci obniżyć wysokość wyroku zasądzającego, a nawet uzyskać oddalenie powództwa.